czwartek, 3 kwietnia 2014

Rozdział II

"And the moral of this fairy tale is short and some known .. that if you trust the people you're fucked"

* Vanessa*

Gdy dotarliśmy do domu, miałam ochotę przypierdolić siostrze w łeb ( przepraszam za przekleństwo od ~autorki) . Zamknęłam szybko drzwi i spiorunowałam Laurę wzrokiem.
- To może zacznijmy od początku - położyłam ręce na biodrze. Mówiłam powoli, żeby przypadkiem młoda Marano zrozumiała - Ross chciał cię przeprosić ale ty odmówiłaś i na dodatek złego przezwałaś go?! - warknęłam. Siostra oczywiście nic sobie z tego nie zrobiła . Ba! nawet mnie nie słuchała! 
- A morał tej bajki jest krótki i niektórym znany.. że jeśli ufasz ludziom to jesteś pojebany - powiedziała po czym poszła do swojego pokoju. Yyyy czy ona przed chwilą do mnie przeklnęła?! a to męda jedna! . Zła poszłam do łazienki, wcześniej mając swój upragniony zestaw:
zxc
Po czym wyszłam z domu. Musiałam sobie parę spraw przemyśleć, chodzi mi tutaj o buntowniczą siostrę.

* * *
- Riker! - wrzasnęłam, gdy zobaczyłam chłopaka przy budce z lodami. Aż naszła mnie ochota, jednak postanowiłam na razie pogadać z blondynem. Tu chodzi o przyszłość Raury
- Hej Van - powiedział smutno - Przepraszam, cię za Rossa - dodał. Uśmiechnęłam się lekko. Lubiłam go. Tak samo jak Rossa. Tylko szkoda mi Laury.
-  Może się przejdziemy? - zaproponowałam. Chłopak jednak ku mojej super zachęty nie zgodził się. Posmutniałam.
- Czemu? - zapytałam ze smutkiem.
- Mam lepszy pomysł - powiedział tajemniczo - Zrobimy biwak! - wykrzyknął. 
- A wiesz, że to zajebisty pomysł?! Ty ja, Laura, Rydell,Rocky,Ell,Ross - rozmarzyłam się. 
- To co? powiemy reszcie? aaa może przyszykujmy też rowery. - dodał uśmiechnęłam się.

* * *
- No chyba cię pojebało! i to mocno! - wrzasnęła siostra, spoglądając na mnie. Nie wiem dlaczego to zły pomysł? Zrzuci tłuszczyk, będzie miała sexy sylwetkę i na dodatek zaprzyjaźni się z Rossem.
- Ja nie spytałam się ciebie czy idziesz - powiedziałam - Tylko oznajmiłam, że masz ruszyć szlachetne 4 literki i iść mi po rower! - wrzasnęłam. Siostra wzdrygnęła się. Taaak niech się mnie lepiej boi!
- Nie - syknęła i dalej wróciła do swojej czynności, czyli do oglądania ''Glee". Zdenerwowana podeszłam do niej i zabrałam pilota. Dalej to chyba nie muszę mówić co zrobiłam z kablówką, co nie?
- Pójdziesz - syknęłam. I wskazałam jej by poszła do piwnicy po te rowery. Niechętnie ale uczyniła moją prośbę....

*Ross Lynch*

Stałem pod drzwiami siostry i od 4 minut się dobijałem. A ona? nie wpuszczała mnie. Smucił mnie ten fakt bo ja i Ryd jesteśmy ze sobą zrzyci. Niespodziewanie podszedł do mnie Riker
- Idziemy na biwak! - wykrzyknął. Wyszczerzyłem oczy ... czy to nie jest dziwne? brat przychodzi do domu taki odmieniony i oznajmia, że idziemy na biwak? coś tutaj nie gra
- Spotkałeś się z Van, prawda? - spytałem się domyślając.
- Tak i cała nasza rodzinka oraz siostry Marano idą na biwak - powiedział triumfalnie. Niechętnie ale się zgodziłem 
- Idź po rowery a ja pogadam z siostrą - powiedział blondyn. Zrobiłem to o co prosił. Chciałem bowiem mieć dobre relacje z siostrą.

* * *

Wszyscy już niecierpliwie czekaliśmy na tą idiotkę i Van. Godzina 18:00 a dziewczyn jak nie było tak nie ma. Boże co one tam robią?
- Może nie przyjadą? - spytał smutny Ell.
- Nie ... Van zgodziła się - pocieszył go Rik. Chciałem coś powiedzieć, ale zobaczyłem jak dziewczyny mkną w naszą stronę.
- Przepraszam za spóźnienie - powiedziała rozbawiona czarnowłosa, jej siostra spojrzała na mnie groźnie. 
- Myślałam, że bałwany są tylko w zimie . A paczcie jednak się pomyliłam - zakpiła. Nie odgryzłem jej się bo Delly i Ell spojrzeli na mnie groźnie. 
- To co jedziemy?! - wrzasnął niecierpliwy Rocky. Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem i ruszyliśmy ku przygodzie ...

* Laura Marano*

Zostałam przydzielona bym '' opiekowała '' się tym CIOTĄ!, dlaczego wcześniej zrobiłam cudzysłów?
bo nie zamierzam się nim opiekować. Niech robi co chce. Kątem oka zobaczyłam jak blondynek pod złym kątem trzyma kierownicę. Postanowiłam interwniować
- Trzymasz źle kierownicę - powiedziałam. Gdy nie zrozumiał, oczywiście u niego to normalka postanowiłam wyjaśnić mu jaśniej. - To znaczy pod złym kątem 
- A ty za szybko jedziesz - odgryzł mi się. No ja go ratuję przed śmiercią a on jeszcze sie na mnie rzuca?! spoko jak coś mu się stanie to, żeby nie było na mnie. Ostrzegałam go. Chciałam coś mu dodać, ale niespodziewanie straciłam panowanie nad rowerem. Straciłam przytomność ...

* * * 

Otworzyłam oczy ... głowę miałam podpartą na nogach Lyncha, który uśmiechał sie do mnie jakby zobaczył ser ..
- Dobrze, ze nic ci się nie stało - w jego głosie było słychać troskę. Uśmiechnęłam się
- Chodźmy musimy poszukać resztę - powiedziałam i chciałam wstać, ale poczułam przeszywający ból. Znowu upadłam tylko tym razem w ramiona Rossa.
- Co ci jest? - zapytał przerażony
-  Boli mnie kostka - powiedziałam również przerażonym głosem.
- Chodź wezmę cię na barana - powiedział. 
- Ughr dobra, ale co z rowerami? - zapytałam.
- Zdrowie jest ważniejsze - powiedział, wskoczyłam mu na barana i poszliśmy. Hmm gdzieś, bo jak znając życie zgubiliśmy się. Wiedziałam, że to nie jest dobry pomysł!

* Riker Lynch *

Gdy rozbiliśmy namioty, zdaliśmy sobie, że nie ma 2 osobników a mianowicie Rossa i Laury. Pewnie nasze gołąbki chcieli pobyć sam na sam. Bez nas. Szkoda, bo lubiłem ich kłótnie. 
- Gdzie jest Laura? - zajęczała Van. Bała się o siostrę, nie wiem od kiedy oni zniknęli. Postanowiłem ją pocieszyć
- Nie płacz. Lau to mądra kobieta . Poradzi sobie - powiedziałem i objąłem ją. 
- Ale przecież to mała... - nie mogła dalej dokończyć bo usłyszeliśmy jakieś kłótnie. Odwróciliśmy zaciekawione głowy. To co zobaczyliśmy przerosło nas. Lau siedziała na plecach Rossa! Otworzyliśmy kopary z szoku
- No co? - warknęła brunetka - skręciłam kostkę - mówiła to nadal siedząc na plecach mojego brata.
Mina Van bezcenna ... 

----------------------------
Witam witam oto wasza Rydell, jak podoba się rozdział?
mi tak! <3 nie będe długo się rozpisywać
dziękuje za komentarze pod tamtym rozdziałem. Mam nadzieję, że i ten będziecie czytać
tak więc do następnego
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

11 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś genialna! Czekam na next!!! ma już być jutro bo znajde cie i udusze xd. Wiem że tak pisze ale zawsze nie moge wyjść z podziwu jak ktoś pisze tak fajnie :3. Nie miej tego za złe xd

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaa śwetne ..!!! jak masz czas to czytaj :) http://historia-o-raurze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. Z niecierpliwością czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zarąbiście piszesz, czekam na nexta:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow... dlaczego ja zawsze tak późno znajduję takie świetne blogi ?!
    Kochana, gdy to czytam... ja po prostu odpływam... rozumiesz, odpływam !!!
    Masz wielki talent.
    Rozdział bardzo mi się podoba, tak jak cały twój blog.
    Nie mogę doczekać się dalszego ciągu tej zakręconej historii.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    http://story-with-ross-lynch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny blog i pomysł, a rozdział megga! Czekam na next i zapraszam do siebie na wszystkie blogi <3

    OdpowiedzUsuń